Narzeczony i jego kochanka chcieli wykurzyć mnie z mojego mieszkania, złamałam jej nos. Nie po to tyle harowała

Natalia długo czuła, że coś jest nie tak. Jej narzeczony zaczął wracać później z pracy, w telefonie pojawiły się nieznane numery, a jego wymówki stały się coraz bardziej absurdalne. Gdy przez przypadek podsłuchała rozmowę, która wywróciła jej życie do góry nogami, postanowiła działać…

Nie miała pojęcia, że największy cios dopiero nadejdzie. Gdy stanęła oko w oko z jego kochanką w swoim własnym domu, wybuchła prawdziwa awantura. To, co zrobiła Natalia, sprawiło, że sprawiedliwość zatriumfowała, choć wszystko miało swoją cenę…

Przesłanki zdrady

Natalia i Piotr planowali ślub od kilku miesięcy. Ona była zakochana po uszy, a on wydawał się zaangażowany, choć ostatnio zaczęła zauważać zmiany w jego zachowaniu. Telefon zawsze miał przy sobie, nawet w łazience. Wieczorami niby pracował, ale często zdarzało się, że unikał jej wzroku. Najbardziej bolały ją chwile, gdy wymykał się na „pilne spotkania”, zostawiając ją samą w mieszkaniu, które kupiła za swoje ciężko zarobione pieniądze.

Pewnego wieczoru Natalia podsłuchała rozmowę Piotra. W łazience mówił półgłosem: „Jeszcze trochę cierpliwości, kotku. Wkrótce to mieszkanie będzie nasze. Niech tylko podpisze ten świstek!”. Serce jej zamarło. Czyżby planował ją oszukać?

Prawda wychodzi na jaw

Po kilku dniach napięcia postanowiła działać. Sprawdziła telefon Piotra, gdy spał. W wiadomościach odkryła całą prawdę. Kochanka Piotra, niejaka Alicja, nie tylko wiedziała o Natalii, ale wręcz namawiała go, by zmusił narzeczoną do wyprowadzki. „To mieszkanie jest idealne dla nas. Ona i tak nie będzie miała z czego cię spłacić” – pisała bezczelnie.

Natalia była w szoku, ale nie mogła uwierzyć, że Piotr, który obiecywał jej miłość na całe życie, knuje za jej plecami. Postanowiła konfrontować się z nim.

Kłótnia, która zmieniła wszystko

Piotr próbował zaprzeczać, gdy Natalia rzuciła mu w twarz wydrukowane wiadomości. Jednak widząc, że nie ma wyjścia, przyznał się. Co więcej, miał czelność zażądać, by Natalia sprzedała mieszkanie i oddała mu połowę pieniędzy. „Przecież wszystko robiliśmy razem!” – powiedział z oburzeniem.

Kiedy w drzwiach pojawiła się Alicja, atmosfera zrobiła się jeszcze bardziej napięta. Alicja, ubrana w drogą sukienkę i buty, które wyglądały na prezent od Piotra, spojrzała na Natalię z pogardą. „Nie widzisz, że nie pasujesz do niego? Oddaj mu, co się należy, i zniknij”.

Nieprzewidziany finał

Natalia nie wytrzymała. Gdy Alicja zrobiła krok w jej stronę, Natalia popchnęła ją, a ta uderzyła się w nos o róg stołu. Krew polała się obficie, a Alicja zaczęła krzyczeć. Piotr rzucił się, by ją ratować, a Natalia w tym czasie wezwała policję, obawiając się dalszej eskalacji.

Wszystko skończyło się na komisariacie. Alicja chciała oskarżyć Natalię o napaść, ale jej plan spalił na panewce, gdy Natalia pokazała wszystkie dowody na próbę wyłudzenia mieszkania. Piotr uciekł z podkulonym ogonem, a Alicja zrozumiała, że tym razem przegrała.

Natalia zerwała zaręczyny i postanowiła zadbać o siebie. Znalazła wsparcie w przyjaciołach, a także wynajęła prawnika, który pomógł jej zabezpieczyć własność mieszkania. Choć emocje długo nie opadały, czuła dumę, że nie dała się oszukać.

A co Wy byście zrobili na miejscu Natalii? Czy postąpiła słusznie? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach!

error: Treść zabezpieczona !!