Chcemy odżywiać się zdrowo i kupować zdrowe, pozbawione sztucznego nawożenia i pestycydów produkty. Co stoi jednak na przeszkodzie, kiedy mamy kawałek działki czy ogródka z dala od gwaru ulicy, by samemu nie spróbować uprawiać tego warzywa.
Zapewne odwdzięczy się nam swoimi plonami, jeśli po posianiu nasion lub posadzeniu gotowych sadzonek dokładnie będziemy je obserwować.
Ogórki mówią do nas poprzez swoje liście. I tak np.:
Na te objawy możemy zareagować kupując odpowiednie mikroelementy i dawkować według wskazań. Stracimy trochę pieniędzy. Czy nam się to uda? Czy będą się czymś różnić, od tych sklepowych? A może warto w tym momencie zastanowić się nad użyciem starych, dobrych i nie ingerujących w jakość ogórka sposobów.
1. Małą kostkę drożdży (10 dag) rozkruszamy w 10 litrach wody i doprowadzamy do powolnego zagotowania się mieszanki. Po 3 dniach mamy już gotowy środek do nawożenia (pod każdy krzaczek max. około 0,5 l).
2. Bochenek żytniego chleba zalewamy 10- litrami wody i pozostawiamy na 12 godzin. Po tym czasie odsączamy dokładnie na sicie i dodajemy 10 kropli jodu. Do spryskiwania stosujemy proporcję 1 l mieszanki na 10 l wody.
Wszystkie czynności wyżej opisane musimy przeprowadzać wieczorem, lub w pochmurną pogodę. Użycie preparatów w ciągu dnia może doprowadzić do oparzeń rośliny.